WIADOMOŚCI

Vettel w Singapurze otrzymał bolesny cios w mistrzostwach
Vettel w Singapurze otrzymał bolesny cios w mistrzostwach
Wydawało się, że dwa tygodnie temu po przegranej na domowym torze Monza, Ferrari nie może spotkać już większa tragedia. W Singapurze jednak zrealizował się najbardziej czarny scenariusz zespołu z Maranello. Już na starcie wyścigu wyeliminowani zostali obaj jego kierowcy. Sebastian Vettel na sześć wyścigów przed końcem sezonu traci w mistrzostwach aż 28 punktów do Lewisa Hamiltona, a to oznacza, że dzisiejsze wydarzenia mogą wymiernie przekreślić jego szanse na tytuł mistrzowski w tym roku.
baner_rbr_v3.jpg
Kimi Raikkonen, DNF
"Świetnie ruszyłem z miejsca, a potem zostałem uderzony; to był koniec naszego wyścigu. Nie sądzę, że mogłem zrobić cokolwiek, aby uniknąć tego, poza tym, że mogłem źle wystartować i znaleźć się w innym miejscu. Szkoda, za taką rzecz zapłaciliśmy wysoką cenę. Bez względu na przyczynę tego wypadku, nie można niestety zmienić już jego skutków. Jedziemy na kolejny wyścig przygotowani i zmotywowani do walki."

Sebastian Vettel, DNF
"Miałem średni start i odbiłem nieco w lewo starając się bronić mojej pozycji przed Maksem. Potem zostałem uderzony z boku przez bolid Kimiego. Nie wiem co się tam wydarzyło. Obróciło mnie w trzecim zakręcie toru, ale było to spowodowane uszkodzeniem auta. Dzisiaj znaleźliśmy się po złej stronie toru, a to nam nie pomaga. Teraz już nic nie możemy na to poradzić i musimy jakoś przełknąć tę gorycz. Szkoda, że nie mogliśmy pokazać dzisiaj naszego tempa. Mamy jednak jeszcze kilka wyścigów przed nami i jestem pewny, że pojawią się przed nami jeszcze jakieś okazje."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

41 KOMENTARZY
avatar
Klepi

17.09.2017 19:26

0

Seb definitywnie przegrał tytuł. Miał odrobic a stracil maksimum. Vettel będzie się musiał bronic przed bottasem a może w końcówce przed riciardo. Ciężko to widzę ale po tytule. Ferrari masakra


avatar
Ilona

17.09.2017 19:30

0

Nic jeszcze nie przegrał.


avatar
Jen

17.09.2017 19:33

0

Liczę, ze karta się odwróci i jak dzisiaj wielkie szczęście uśmiechnęło się do Hamiltona tak w kolejnym wyścigu uśmiechnie się do Seby. Chociaż sytuacja jest trudna to pozostało jeszcze sześć wyścigów i wiele może się jeszcze zdarzyć.


avatar
Mat5

17.09.2017 19:37

0

@1 Fakt, Vettel stracił idealną szansę na odzyskanie pozycji lidera. Ten tor nie leżał Hamiltonowi i Bottasowi. Jednakże nie jest to jeszcze koniec walki o tytuł. Równie dobrze może przytrafić się Hamiltonowi jakaś awaria w nieoczekiwanym momencie jak rok temu w Malezji. Ja osobiście jestem za Hamiltonem, żeby zgarnął czwarty tytuł.


avatar
Levski

17.09.2017 19:39

0

Przegral, na 6 wyscigow musialby wygrac 5 w przypadku gdzie HAM bylby drugi i raz pierwszy. Szansa dla ferrari jest to ze maja jeszcze jeden nowy silnik ale to i tak im za wiele nie pomoze, HAM w tym sezonie ma szczescie, przebicie opon u VET teraz ta kraksa i raczej nic nie odbierze HAMiltonowi tytulu.


avatar
GOJolyon

17.09.2017 19:40

0

Kimmi według mnie jakby chciał to by zachamował[po kolizji z Ver i Vet] i nie doszłoby do tego zamieszania w pierwszym zakręcie.Zauważyłem że Iceman praktycnie po każdej kolizji[oprócz tych które były podobne do tego np.2014 Anglia] desperacko na gazie próbuje wrócić do ścigania.Przykłady Liuzzi Wegry 2006.Tam pomimo tego że Lewe przednio koło poszło to on na hama na pełnym gazie próbuje się ścigać mimo że to nie możliwe.Prawie skosił wtedy De La Rose.Dalej Abu Dhabi 2013.też kontakt z Caterhamem i dopiero zrozumiał że pozamiatane jak prawie skosił Marussie. Hiszpania 2017.Kontakt z Ver i próba powrotu.I pewnie by pojechał dalej , ale za ostro na krawężnikach.Są inne przykłady np.Monako 2016,ale to Massa mu w tym powrocie pomógł i przy skoszeniu Groszka.


avatar
rsobczuk

17.09.2017 19:44

0

Trudno. Nie ma co płakać. Jak nie w tym roku to w następnym się uda. Są o wiele bogatsi w doświadczenie z nowym aero. Popracują przez zimę nad silnikiem. W następnym roku zobaczymy jeszcze lepsze Ferrari. W tym jednak trzeba dać jeszcze z siebie wszystko...


avatar
Ecclestone

17.09.2017 19:45

0

Nie przesadzajmy. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego to rzeczywiście raczej mało prawdopodobne, ale sport ten jest mało przewidywalny. Zawsze może się i Hamiltonowi trafić jakaś przygoda np. taka jak ta dzisiejsza Vettela.


avatar
Del_Piero

17.09.2017 19:46

0

Historia się powtarza. Massa przegrał tytuł w Singapurze, to samo Vettel.


avatar
devious

17.09.2017 19:56

0

Ferrari śmierdziele jeszcze w trakcie wyścigu na swoim oficjalnym koncie oskarżyli Maxa o wyeliminowanie obu bolidów - świnie i kłamcy, jak zwykle. Kierowcy nie lepsi: Kłamczuch nr 1 Raikkonen: "potem zostałem uderzony" Nie zostałeś uderzony, bo to ty wjechałeś w Maxa... Na powtórce z lotu ptaka ewidentnie widać, ze Kimi skręca w prawo w Maxa... Jednocześnie Vettel skręca mocno w lewo biorąc Holendra "w kleszcze". "Nie sądzę, że mogłem zrobić cokolwiek, aby uniknąć tego," Kimi miał jeszcze dobry metr z lewej strony, pewnie kilku innych kierowców udałoby się uniknąć kraksy no ale nie Kimiemu... Przypomina się Suzuka 2012 i głupie zachowanie Raikkonena, który wtedy też wpychał się od zewnętrznej licząc nie wiadomo na co - i wyrzucił wtedy z wyścigu Alonso, pozbawiając go - jak się późńiej okazało - tytułu. Dzisiaj to samo, Max nic nie mógł zrobic, Vettel jak zwykle bezmyślnie ryzykował (z reguły jednak mu się udawało wyjść cało, bo chłop ma farta, tym razem szczęście się skończyło), a Kimi mógł się zderzyć lub próbować "uciekać" w lewo... Kłamca nr 2, Vettel: "odbiłem nieco w lewo" NIECO :D Chłop się przesunął o 2/3 szerokości toru ale oczywiście bagatelizuje to, no bo przecież się nie przyzna, że dał ciała... Ale ile razy on juz tak ryzykował i jakoś się udawało (np. Brazylia 2012, czy szalone wyprzedzanie obu Force India w Kanadzie w tym roku), no ale wiecznie się udawać nie będzie... I dobrze. "Obróciło mnie w trzecim zakręcie toru, ale było to spowodowane uszkodzeniem auta." Tego oczywiście nie wiemy czy to był błąd czy awaria ale wyglądało to dziwnie: czemu Seb najpierw wyjechał tak szeroko na zalaną część toru? Wszyscy jechali inaczej... Bolid owszem był uszkodzony ale jednak dwa pierwsze zakręty przejechał dobrze. Dziwne. I skoro to nie był jego błąd ani na starcie ani w 3 zakręcie - to czemu przez radio przepraszał zespół? Śmierdzi mi tu kłamstwem :)


avatar
Artur fan

17.09.2017 19:57

0

Ham-owi też sie może coś przytrafić na kimi w niego wjedzie w ramach przeprosin i na nowo walka o tytuł a tak serio jak HAM wszystko dojedzie to może być problem


avatar
SENNAA5

17.09.2017 19:59

0

Malezja to tor merola ferrari zostaną pozamiatani


avatar
Schumi96

17.09.2017 20:00

0

Mi tam Vettela nie szkoda, tak samo Verstappena, obaj zaczęli się pchać na tą lewą stronę, wiedzieli że Raikkonen ich objeżdża, a teraz wielkie zaskoczenie i smutek, bo biedaczki odpadły. Jedyny poszkodowany tutaj to fin, nie wiem jak z Sebem postąpić, ale Max zawsze powoduje groźne sytuacje czy to na pierwszym kółku czy kolejnych i w końcu kara mu się należy, ale oczywiście mu odpuścili.


avatar
viggen

17.09.2017 20:30

0

@dewiant w natarciu :D Z lotu ptaka :D? Hahahah Kimi w tym incydencie najmniej zawinił i kłamstwo jest po Twojej stronie. Weź sobie przejrzyj te wszystkie filmiki i załóż okulary. Po pierwsze - sędziowie to uznali za incydent wyścigowy. Po drugie - Kimi nie zmieniał kierunku jazdy. Po trzecie - to Max skręcił w lewo i uderzył w Raikkonena. A po czwarte - wina leży po stronie Vettela. Mocno skręcił w lewo aby zamknąć drzwi Maxowi, Max nie miał gdzie uciec, odbił lekko w lewo i doszło do kolizji z Raikkonenem. Bierz pod uwagę również to że widoczność była do dupy. Pióropusze wody, sztuczne oświetlenie itd. Tyle w temacie. Resztę teorii spiskowych możesz sobie sam wieczorem w zamkniętym pokoju kreować a i tak będziesz błądził.


avatar
Mat5

17.09.2017 20:38

0

@viggen, Max nie zmienił kierunku jazdy. Holender w tej sytuacji jest niewinny. To Vettel odpowiada za ten wypadek. Sam przyznał, że odbił w lewo i było widać tego konsekwencje. Decyzja sędziów będzie tematem dyskusji, ale nikt czasu nie cofnie. Gdyby Vettel jechał dalej, to może dostałby DTP, ale skoro sam później odpadł, to temat jest zamknięty.


avatar
pryk

17.09.2017 20:39

0

@14 - odpal start w zwolnionym tempie z: 1. lotu ptaka 2. bolidu Maxa 3. bolidu Kimiego 1. Kimi wykonał lekki skręt w stronę Verstappena tuż przed uderzeniem 2. Max cały czas jechał na delikatnie skręconej kierownicy, ale tak minimalnie natomiast tuż przed uderzeniem wyprostował ją. Ja nie wiem jak można nie widzieć oczywistej oczywistości, tylko do tego potrzeba spowolnienia 0.25-0.5 @10 - z grubsza się zgadzam Kimi tutaj rozmija się z rzeczywistością, zamiast odbić w lewo gdzie było miejsce zrobił dokładnie odwrotnie. Co do poślizgu Vettela, ciężko wyczuć. Wydaje mi się, że może mieć rację. Wygląda na to, że uszkodzona została podłoga, co mogło spowodować niestabilność auta.


avatar
theadzik

17.09.2017 20:43

0

@6 Obejżyj powtórkę ze startu (z kamery Kimiego). Przy udeżeniu miał na liczniku 180km/h, a zaraz po, koła zablokowane całkowicie. Fizyki nie oszukasz.


avatar
orto

17.09.2017 20:49

0

@1 Definitywnie to umarł Lenin. Levisowi także może zdarzyć się awaria czy dziwny przypadek i przy sukcesie VET sytuacja punktowa może być z minimalną różnicą. Nie raz widzieliśmy takie sytuacje!


avatar
viggen

17.09.2017 20:55

0

@16 Z lotu ptaka? Chłopie wszystkie powtórki widziałem już podczas wyścigu Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Max nei zrobił specjalnie ruchu w stronę Fina, tylko uciekał przed nadlatującym Vettelem. Poza tym - Max obwinia Vettela za krakse a nie Raikkonena. A co do powtórki? Pierwszy przykład www. youtube. com/watch?v=Pi-qitmfvlI Kimi z lewej wyprzedza Maxxa Do 5 sekundy - Kimi jedzie równolegle z linią toru. (linia dzieląca tor z poboczem) To jakim cudem skręcił? Maxx jedzie po lekkim kątem kierując się na lewą stronę. Kimi nie zmienił kierunku. Maks w kanapce uciekał przed Vettelem i tak się to skończyło. Nie obwiniam Maxxa ale na pewno więcej miał w tym incydencie winy jak Kimi. Winny całej sytuacji jest Vettel.


avatar
pryk

17.09.2017 21:03

0

@19 - słabą kamerę wybrałeś https://www. youtube. com/watch?v=jWwompdmYiA 0:03 - szach-mat kolego


avatar
Zenon72

17.09.2017 21:03

0

Witam. Cenzura gorsza niż w komunie.


avatar
pryk

17.09.2017 21:05

0

@19 - i jeszcze jedno, "podczas wyścigu" - właśnie podczas wyścigu to ja widziałem to co Ty. Dopiero powtórki na yt, które dają możliwość spowolnienia rozwiewają wszelakie wątpliwości.


avatar
Zenon72

17.09.2017 21:11

0

100% winy Vettela. Widząc lepszy start innych zawodników za wszelką cenę chciał być pierwszy. Niestety spowodował wypadek w którym sam ucierpiał najbardziej w kontekście całego sezonu. Bardzo mnie to cieszy. Co do opinii, iż Lewis'owi dopisało szczęście to nic podobnego. Lewis'owi skończył się pech. Niewątpliwie jest to obecnie najlepszy kierowca w stawce.


avatar
Artur fan

17.09.2017 21:26

0

kimi winien


avatar
ascorp

17.09.2017 21:33

0

Jak zwykle on nic nie wiem, nic nie widział...o matko.. Znowu "Fettela" poniosły emocje ! Paluch nie wytrzymał ciśnienia w gaciach po słabym wystartowaniu i próbował coś zrobić...czyli jak zwykle zepchnąć, wjechać nadjeżdżającemu rywalowi aby go zniszczyć... chyba chłoptaś powinien udać się do dobrego psychiatry bo inaczej odbiorą mu licencję i prawko na ściganie :)


avatar
husaria

17.09.2017 21:46

0

Zgadzam się z @1 i @5 Vet zapewne przegrał walkę o tytuł mistrza. Oczywiście zawsze można liczyć na awarie u Lewisa, ale czy to możliwe ? Przecież Sebastian może także mieć awarie albo dostać kary za wymianę podzespołów. Trudno, pojechał za ryzykownie i dużo stracił. A Ty @25 nie napinaj się tak, trzeba być obiektywnym. Mnie szkoda Ferrari, Vet już mniej.


avatar
RADAMANTHYSEK

17.09.2017 22:00

0

Mimo, że nie jestem fanem Vettela (w Baku mocno podniósł mi ciśnienie i czuje do niego awersje) to wcale nie skreślałbym go z szans na tytuł mistrza. Do końca pozostało, jak tu wszyscy piszą. nie tylko, a aż sześć wyścigów, które rożnie mogą się jeszcze potoczyć. Po wczorajszych kwalifikacjach zakładałem bardziej , że RB sam się wykluczy w bratobójczej walce, ale w życiu nie założyłbym się o to, że w pierwszym zakręcie, swój wyścig zakończy Ferrari. Dlatego nie skreślałbym Vettela, gdyż wszystko jeszcze może się zmienić...


avatar
tommek7

17.09.2017 22:02

0

Vettel wyszedł cało z tej kraksy i gdyby go tam nie zarzuciło to mógł dalej kontynuować wyścig. Pewnie był mocno zestresowany po tym kontakcie i nie opanował bolidu. Co do Raikonena to po kolizji zachował się w stylu "ja już nie mam szans ale jeszcze może przy okazji w kogoś wjadę". Tak jak napisał @10 devious, po kontakcie dalej przepustnica otwarta i czekał aż skosi kogoś jeszcze zamiast od razu hamować. Zawsze ma wytłumaczenie, że przecież nie zrobił tego specjalnie... prawda myślę, że jest inna. Gdyby nie to zachowanie Raikonena po kontakcie oraz gdyby Vettel umiał powstrzymać nerwy po tej kraksie to z wyścigu odpadł by tylko Raikonnen.


avatar
pryk

17.09.2017 22:14

0

@28 - wyszedł cało Vettel???!!! Zobacz sobie powtórkę, na której obraca bolid po oderwaniu przodu, żeby wrócić na tor. Jest potężna dziura w boku plus uszkodzona podłoga. Ja się dziwię co ludzie robili przez te 2 godziny, siedząc przed TV skoro nie widzą takich rzeczy.


avatar
tommek7

17.09.2017 23:42

0

@29 no oczywiście uszkodził bolid ale już później, po tym właśnie nie mógł już kontynuować wyścigu. Obejrzyj wyścig jeszcze raz.


avatar
Jameson

18.09.2017 00:40

0

@30 To ty obejrzyj jeszcze raz. Owszem uszkodził go tracąc panowanie, ale przed zakrętem numer 1 Kimi wbił się w jego bok, uszkadzając przy okazji podłogę


avatar
viggen

18.09.2017 01:01

0

@20 Idź do okulisty zanim będzie za późno Obejrzyj to jeszcze kilkanascie razy i zobacz ze Maxx od początku nie jedzie prosto tylko pod katem w kierunku lewej strony - w stronę Kimiego Od samego startu Są takie media jak Facebook Twitter i już podczas wyścigu były filmiki z różnych kamer, filmiki w zwolnionym tempie czy tez nawet gify. Mamy XXIw @28 Po wypadku, gdy tracisz koło i lecisz po mokrym to chyba nie zatrzymasz się na metrze Weź się najpierw naucz praw fizyki zanim będziesz pisał bzdury ze ktoś ma nogę w podłodze na pedale gazu


avatar
Dumel

18.09.2017 01:27

0

10. devious No i to tyle w temacie. Komentarze kierowców czerwonych śmieszne. Przepuszczone przez typka od PR, a na żywo przez radio - tak jak mówisz, przepraszał. Gdyby ruszył jak trzeba by nie musiał się pchać na małolata. Zaryzykował jazdę na rozpychanie i szczęście tym razem się w końcu skończyło.


avatar
Jameson

18.09.2017 01:27

0

@32 Dokładnie. Poza tym w przypadku urwania zawieszenia kierowca przygotowuje się na ewentualne uderzenie a nie przyszpiesza. A poza tym jak ma przyszpieszyć, skoro wszystko urwane i nie ma czego napędzić?


avatar
sliwa007

18.09.2017 08:11

0

Hamilton w tym sezonie też miał trochę pecha więc póki co można powiedzieć, że sytuacja wróciła do normy. Życie toczy się dalej a losy tytułu ciągle są niepewne. Wystarczy jedna awaria/kolizja u Hamiltona i cała przewaga topnieje... Kluczem może być dyspozycja Red Bulla, bo mogą sporo punktów odbierać


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu